Pająki – kilka słów o pająkach i nici, jaka nas łączy

UWAGA. TEKST SERIO NIE JEST DLA OSÓB, KTÓRE PAJĄKÓW BARDZO NIE LUBIĄ LUB BARDZO SIĘ ICH BOJĄ. CZYTACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

Taka miłość jest jedna. Tego się nie zapomina; każdy to zna. Pierwszy raz, kiedy serce zabiło mocniej, oczy się zaszkliły, a usta rozwarły w niemym okrzyku zachwytu; człowiek sparaliżowany niewypowiedzianym wzruszeniem. Pierwszy poryw serca. To kilkuletnia ja, po raz pierwszy obserwująca pająka krzyżaka, tkającego swoją sieć.

krzyżak ogrodowy samica
Krzyżak ogrodowy na swojej charakterystycznej spiralnej sieci

Pamiętam to jak dziś. Oniemiała fascynacją, poruszona. Nigdy nie widziałam niczego podobnego, nic co tak zachwyciłoby mój dziecięcy umysł. Ten sposób poruszania się, zachwycający wzór i kolor, nieskazitelna gracja i precyzja ruchu budziły podziw, ale jednocześnie nienazwany cień pewnego irracjonalnego lęku, odczuwany gdy patrzy się na to stworzenie. Pająk, moja miłość.

Doskonała maszyna, idealne przystosowanie, utalentowany architekt, drapieżnik na poziomie mistrzowskim – pająk. Co to za stworzenie?

Pająk to nie owad. Muszę zacząć tym oczywistym faktem, bo ciągle spotykam się z mylnym nazywaniem pająków owadami. Nikt się nie musi znać, jasne; ale nawet dla laika sprawa jest szalenie prosta. Owady nie mają ośmiu nóg; takiej konstrukcji są pajęczaki. Dalej, owad ma wyraźnie wyodrębnioną głowę, pająk nie – one mają głowotułowie. To może wystarczyć za taką absolutną podstawę. Ale, jeśli kogoś ciekawi nieco bardziej, co jeszcze odróżnia pająki od owadów, to rzucam garścią szczegółów. Zacznijmy od pajęczej sieci.

krzyżak łąkowy samica
Krzyżak łąkowy ukryty w pokrytej rosą sieci

„Polecam wam wyjście na taką wczesnojesienną łąkę zaraz po tym, jak ustąpi mgła. Dzięki kropelkom rosy, które osiadają na pajęczych sieciach, widać je znakomicie. Niektóre wyglądają jak naszyjniki pełne pereł lub brylantów. Przepiękny widok!”

Wielka Księga Prawdziwych Tropicieli, Adam Wajrak

Cóż, ja też polecam. Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Tylko jeden raz w życiu uroniłam kilka łez zachwytu, i to było wczesnym rankiem na leśnej polanie dosłownie zasnutej pajęczynami, pokrytymi kroplami rosy i nieprawdopodobnie mieniącymi się w pierwszych promieniach nowego dnia. Nie jestem w stanie opisać co czułam, ale bez wątpienia jest to jedna z tych kilku chwil, które były najpiękniejsze w życiu i których się nie zapomina.

kądziołki przędne krzyżak dwubarwny
Idealnie widoczne kądziołki przędne krzyżaka dwubarwnego

Jakim cudem pająki są tak zdolnymi architektami? Jak powstaje pajęcza sieć? Pająki posiadają gruczoły zwane kądziołkami przędnymi, które znajdują się w tylnej części odwłoka. Produkują wydzielinę, która w kontakcie z powietrzem staje się bardzo mocną i wytrzymałą nicią. Umiejscowienie gruczołów powoduje, że pająki w bardzo łatwy sposób mogą za pomocą odnóży manipulować produkowaną przędzą, nadając jej pożądany kształt. Znane nam wszystkim piękne, okazałe spiralne sieci, rozpościerające się między drzewami czy łodygami wysokich roślin tkane są przez różne gatunki krzyżaków i te sieci są najpospolitsze. Ale są i pająki tkające rozmaite inne kształty, jak na przykład coś przywodzącego na myśl rodzaj przestrzennych piramid z przędzy albo lejki zakończone tunelem, w którym pająk siedzi i czeka na zbliżenie się zdobyczy.

osnuwik pajęczyna
Pajęczyny osnuwików w lesie

Sieć jest lepka i uniemożliwia owadowi uwolnienie się jeśli wpadnie, chyba że jest to na tyle silny byk, że sieć zwyczajnie zerwie. A czemu pająk się nie przylepia do własnej sieci? A bo ma takie pazurki do chodzenia po niej, budowa i przystosowanie odnóży umożliwia mu także rejestrowanie nawet najmniejszych drgań sieci. Pająk doskonale wie, kiedy coś mu się złapie. Zawsze jest gotowy, by podbiec do złapanej ofiary i zadać jej cios, wpuszczając w nią enzym i w ten sposób zamieniając jej wnętrzności w zupę, którą się pożywi.

krzyżak pomarańczowy araneus alsine
Piękna pani krzyżakowa

A jeść musi. Zwłaszcza pani pająkowa, bo musi być duża i silna, żeby wychować nowe pokolenie. Te okazałe i kolorowe pająki znane z sieci rozpostartych na łąkach i w lasach to panie – prawdziwe damy, kształtne, strojne, przykuwające uwagę i przyciągające wzrok. Piękne i niebezpieczne, prawdziwe femme fatale; w przypadku wielu gatunków jest tak, że pan pająk, ojciec i głowa rodziny, po zapłodnieniu kończy jako przekąska pajęczycy. No chyba, że zdąży salwować się ucieczką i zwieje.

„W świecie pająków bardziej zabójcze są samice. Panie „arachnoidki” słusznie cieszą się reputacją pożeraczek swoich zalotników, często po stosunku.”

Prywatne życie łąki, John Lewis-Stempel
linyphia triangularis osnuwiki para
Osnuwiki w czasie godów. Będą z tego małe pajączki.

Po etapie randkowania, przyszła pajęcza mama ma przed sobą zadanie w postaci złożenia jaj, utkania dla nich kokonu i dopilnowania go. Nowe pokolenie opuści bezpieczne schronienie na wiosnę, by pod koniec lata ruszyć w świat i samodzielnie mierzyć się z jego niebezpieczeństwami. Wielki exodus pajęczej młodzieży to właśnie babie lato – młodzi mówią „ahoj przygodo”, wypuszczają nić i odlatują na spotkanie przeznaczonego sobie miejsca. A gdzie? A to już bywa przeróżnie. Może na sąsiednią łąkę, a może wiele kilometrów od rodzinnego domu.

Oto pająki. Swoje życie zaczynają od wielkiej podróży w nieznane. W nowym miejscu osiadają, budują sobie schronienie i łowisko, polują: czatują w sieci lub napadają ofiarę bezpośrednio; zadają śmierć, opakowują zwłoki, budują spiżarnie. Łączą się w pary i zapewniają przetrwanie gatunku, płodząc nowe pokolenie. Zachwycają i przerażają. Stworzenia wyjątkowe, jedne z najbardziej niezwykłych dzieci matki natury.

pyrgun nazielny evarcha arcuata
Reprezentant skakunów, pyrgun nazielny wypatrujący ofiary

„Podróżujące pająki znajdowano nawet na szczytach Himalajów – opowiadała mi doktor Marzena Stańska z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.(…)
O tym, że mogą lecieć wysoko, sam się przekonałem (…) widziałem, gdy stałem sobie na przełęczy Liliowe w Tatrach, czyli na wysokości blisko 2 tysięcy metrów nad poziomem morza. Ciekawe, skąd wystartowały te pajączki i czy zdawały sobie sprawę, że lecą właśnie nad Tatrami”

Wielka Księga Prawdziwych Tropicieli, Adam Wajrak

Narodziny fascynacji i początek budowania więzi – a raczej sieci, łączącej mnie i pająki w sposób dla mnie wyjątkowy. Początek historii pajęczą nicią tkanej.

araneus diadematus krzyżak ogrodowy
Krzyżak ogrodowy czarnego wybarwienia

Indywidualista i samotnik. Utalentowany, doskonały technicznie. Piękny w ten szczególny sposób, gdzie urok i czar naznaczony jest mrocznym cieniem. Z jednej strony tajemniczy i skryty, z drugiej lubiący się pokazać, zupełnie jakby chciał być podziwiany. Niepodobny do niczego i ujmujący tą swoją innością. Dla mnie stworzenie bliskie ideałowi, emanacja i uosobienie najdoskonalszych cech. A już na pewno takich, których szukam w otoczeniu, także u ludzi. To mnie przyciąga.

„Uwierzycie lub nie, ale to jedne z najciekawszych stworzeń, jakie mieszkają na naszej planecie”

Wielka Księga Prawdziwych Tropicieli, Adam Wajrak

Jako dziecko byłam bardzo często pod opieką dziadka. Dziadek był moim najlepszym kumplem do zabawy i chyba jedyną osobą, która zawsze w pełni mnie akceptowała. Dziadek nauczył mnie szacunku i mądrej miłości do otaczającego mnie świata, wiele razy pokazując mi, że nie wszystko w świecie jest zgodne z moim wyobrażeniem i nie zawsze jest po mojej myśli, ale to nie oznacza, że to coś złego. Dlatego tak ważne jest, by umieć akceptować  osobliwości i dostrzegać pewne piękno w rzeczach dziwnych, odmiennych. Dzisiaj jako dorosły człowiek przyznam, że jest to najmądrzejsza i najbardziej wartościowa lekcja, jaką w życiu przyswoiłam. Dzięki temu potrafię kochać życie, które mnie złamało, i potrafię być szczęśliwa w świecie, w którym czuję się tak obco. Jestem tu, ale jakby tu nie pasuję. Trochę jak pająk.

pajęczyca pajęcza dama
Pajęcza dama i ja

I właśnie mój dziadek, z cierpliwością której mógłby mu pozazdrościć niejeden buddyjski mnich, szedł z małą mną w ówczesnej postaci kilkuletniego pędraka i łobuza pierwszej klasy, na spacery chodnikiem biegnącym równolegle do rzeki. Jak chodnik długi, tak długi był szpaler krzewów, dzielących trasę od nadrzecznych błoni. Spacer, który powinien trwać góra kwadrans, zamieniał się w półdniowe wyprawy. Bo ja przez całą drogę, przy każdym jednym dostrzeżonym pająku musiałam się zatrzymać, wsadzić nos niemal w pajęczynę, obejrzeć wszystko dokładnie z każdej strony.

Zatrzymać się na chwilę w nadziei, że może akurat teraz w jego sieć ktoś się złapie, że po raz kolejny zobaczę tą jedyną w swoim rodzaju magię łowów, zobaczę po raz kolejny jak w mgnieniu oka owad w sieci zostaje obandażowany szczelnie pajęczą przędzą i otrzyma śmiertelne ukąszenie, zamieniając się po chwili w posiłek dla pająka. Nigdy nie miałam tego widoku dość, nigdy nie mogłam wyjść z zachwytu, nigdy mi się nie nudziło. A dziadek był jedyną osobą, która tej kilkuletniej mnie nie poganiała, nie wyciągała siłą z krzaków, nie odrywała mnie od czegoś, co mnie pochłaniało. Żadnego „nie ruszaj!”, „zostaw!”, nic z tych rzeczy. Akceptował. Tłumaczył. Rozwijał.

Gdyby tylko więcej dorosłych osób mających wpływ na moje wychowanie miało tak otwarte podejście, być może wyrosłabym na kogoś bardziej pewnego siebie i życie miałoby mniejszą szansę mnie przeżuć i wypluć. Cóż, ale zniosłam to i wiele się nauczyłam, chociaż sama i dosyć późno. W trochę obcym mi świecie, do którego trochę nie należę. Za to czuję sympatię do pająków, które też są trochę obce w świecie, do którego trochę nie należą.

pająk krzyżak ogrodowy z posiłkiem
Rudy krzyżak ogrodowy ogarnia sobie obiad

Kto to widział, mieć tyle nóg? No jak tak można! A tyle oczu? Jakoś inni tak nie mają! Ten sposób poruszania się? Wynaturzenie! Ach, jak łatwo nam deprecjonować wyłamanie się z kanonów. Piętnować inność, której nie chcemy ani poznać, ani zrozumieć. A najłatwiej się jej po prostu bać i ze strachu zwalczać. Najlepiej butem.

Tak dokładnie. My ludzie z natury nie lubimy tego, co odbieramy jako obce. Dlatego właśnie mamy ten instynkt stadny, potrzebę łączenia się w grupy poprzez mechanizm identyfikacji. W ten sposób oddzielamy znajome od obcego, porządkujemy sobie świat i przyswajane informacje. Kategoryzujemy, szufladkujemy… och, przecież to normalne, nic nie szkodzi. Zaczyna szkodzić dopiero, kiedy obiektem takiego porządkowania stajemy się my sami. Wówczas czujemy się niesprawiedliwie osądzani, krzywdząco ocenieni. Dokładnie jak taka aberracja, jaką jest pająk. Stworzenie pożyteczne dla człowieka, spełniające ważną rolę w ekosystemie, niezwykle ciekawe jako istota tak inna i nieszablonowa – a jednak ciągle negatywnie odbierane przez pryzmat nieracjonalnego strachu. Takie utrwalanie schematów powoduje, że to, czego nie lubimy czy boimy się, nawet jeśli powód tego uczucia jest absurdalny, najchętniej po prostu walimy packą lub wciągamy odkurzaczem. Pozbywamy się, zamiast poznać, pomyśleć, uszanować.

krzyżak ogrodowy araneus diadematus
Płowy pająk krzyżak w polnej scenerii

Nikt nie jest zdziwiony, kiedy ktoś mówi, że od pierwszego spotkania pokochał psy. Oświadczenie, że kocha się lisy czy ptaki, też nie wzbudzi zbyt emocjonalnej reakcji. Deklaracja dozgonnego i żarliwego uczucia do braci mniejszych kalibru szczura może już wywołać drobne uniesienie brwi, może lekki uśmiech. Ale wyznanie, że żywi się szczególną i głęboką sympatię do pająków, rzadko kiedy spotyka się z neutralną reakcją. Częściej budzi głębokie zdumienie lub rozbawienie połączone z niedowierzaniem, a w skrajnych przypadkach coś w rodzaju niezrozumiałego oburzenia, że „jak tak można” i „chyba nie mówisz poważnie”. Można, poważnie.

I zobaczcie tylko; coś, co powinno być informacją zupełnie neutralną, nie mającą przecież wpływu na odbierającego, staje się wiadomością negatywną. Wywołującą dyskomfort, pewne poczucie niezadowolenia – bo praktycznie nikt ich nie lubi. Ale dlaczego? Skąd taki problem z tymi pająkami? Przecież one naprawdę są wspaniałe, to popis kunsztu matki natury. Rozbierzmy temat trochę i przyjrzyjmy się sprawie bliżej.

tygrzyk paskowany argiope bruennichi
Tygrzyk paskowany, prawdziwa gwiazda łąk, przyciąga uwagę z daleka

Zapraszam, tu koło mnie, usiądźcie wygodnie. Z nosami w sieci, ze wzrokiem wbitym w kolorowy odwłok lub też w delikatnie oparte na sieci odnóża, gotowe do startu w ułamku sekundy, kiedy tylko nić zadrga. Albo też z rozmarzonym spojrzeniem wpatrzonym w niebo pocięte nićmi babiego lata. Tak porozmawiamy sobie o pająkach.

„Dzień był gorący, prawie letni. Zadarłem głowę i aż otworzyłem usta z zachwytu. Na tle niebieskości nieba błyskały srebrne nitki. Zapewne gdybym miał sokoli wzrok, to dostrzegłbym na ich końcach niewielkie pajączki.”

Wielka Księga Prawdziwych Tropicieli, Adam Wajrak

Perspektywa ma znaczenie. Co więcej, można samemu wybrać, z jakiego punktu się patrzy.

Wyłazi z ciemnego kąta, zakrada się niepostrzeżenie, nagle wyskakuje tylko po to, by wystraszyć na śmierć. Hm… a może jednak nie? Spójrzmy na pająka z zupełnie innej strony.

Błyszczy w słońcu, mieni się kolorami, tańczy w sieci iskrzącej od promieni. Zjada komary, które nie pozwalają ci zasnąć letnią nocą. Łapie w sieci osy, które wkurzają cię na grillu na działce. Brzmi lepiej? No raczej!

osa w sieci pająka
Osa na obiad

Wszystko w tym świecie jest wyłącznie kwestią perspektywy i nastawienia. Tylko ty decydujesz o tym, co i jak odbierasz. Dotyczy to wszystkiego, pająków także. Żadnych wyjątków!*

Co robi dla ciebie pająk? Czy w ogóle wiesz, ile mu zawdzięczasz? Jeśli doceniasz go za mało, to wiedz, że pająk to jeden z Twoich najbliższych przyjaciół. A może i najbliższy, jeśli cierpisz z powodu samotności.

Nie ma praktycznie miejsc wolnych od pająków. Niewiele gatunków na świecie ma taki rozmach i zasięgiem występowania obejmuje praktycznie całą ziemię. Pająków nie ma tylko w miejscach totalnie ekstremalnych, chociaż zdarzały się przypadki znalezienia pająka w miejscu zupełnie nieprawdopodobnym; są skubańce szalenie odporne i wytrzymałe na rozmaite warunki atmosferyczne. Potrafią przetrwać wiele. Rzecz jasna, w klimacie umiarkowanym, gdzie czują i mają się świetnie, można na nie trafić dosłownie wszędzie.

pająk osnuwik linyphia triangularis
Jeden z osnuwików. Sama nazwa wiele o nich mówi.

„Osnuwik, w swoich licznych podtypach, jest jednym z najpopularniejszych pająków łąkowych. W przybliżeniu szacuję, że na tej łące żyje około dwóch milionów tych pajączków (…)”

„Prywatne życie łąki”, John Lewis-Stempel

Istnieje teoria, że w warunkach klimatycznych przyjaznych pająkom, tak jak u nas w sezonie wiosna-jesień, w dowolnym momencie doby jakikolwiek pająk jest w odległości mniejszej niż metr od ciebie. Nie znalazłam żadnego godnego przytoczenia dowodu na prawdziwość tej koncepcji, ale taka teoria pod kątem logicznym wydaje się być całkiem prawdopodobna. Przecież biorąc pod uwagę z grubsza ich liczebność i obszar występowania, jest ogromna szansa, ze za twoim biurkiem siedzi jakiś kątnik, pod sufitem przemyka nasosznik trzęś, a pod parapetem od zewnętrznej strony na okazałej sieci siedzi krzyżak, albo raczej pani krzyżakowa. Żyjesz z nimi, chcesz czy nie. A skoro już się żyje razem, to o wiele lepiej się poznać, zaakceptować i osiągnąć jakąś symbiozę, ku obopólnej korzyści i ogólnemu dobrobytowi.

„Szczęśliwy ten dom, gdzie pająki są”. Takie porzekadło znam od dzieciństwa, nie wiem skąd się wzięło i jakie jest jego pochodzenie, ale głęboko wierzę, że tak jest. Zostawmy jednak na chwilę wiarę i odwróćmy się w kierunku wiedzy. Otóż, pająk w domu nijak nie jest szkodnikiem. Szkody ci nie zrobi, niczego nie zeżre, nie złoży jaj w paczce kaszy ani nie wygryzie dziur w wełnianym swetrze. Pająk nie jest szkodnikiem domowym, koniec kropka. To już sam w sobie argument za tym, by zostawić go w spokoju.

pająk krzyżak ogrodowy z ofiarą w sieci
Ktoś tu dorwał samca komara

Ale dobra, być może ci to nie wystarcza jako dobry powód. Chodźmy więc dalej; zastanówmy się, dlaczego on chce mieszkać akurat w twojej kuchni? Cóż, twój wystrój wnętrz może robić wrażenie, ale obawiam się, że nie na pająku. Więc czemu? Po co on chce siedzieć u ciebie, zbudował sobie tam sieć i liczy na spokojny kąt pod twoim dachem? Sprawa jest jasna.

Pająk wybiera sobie takie miejsca do osiedlenia się, w których ma pod dostatkiem jedzenia. Jasne jest zatem, że skoro on u ciebie siedzi, to znaczy, że masz tam owady, które on może zjeść. Jest zatem twoim naturalnym sprzymierzeńcem i przyjacielem, ponieważ owady żyjące w domach to na ogół szkodniki, jak mole spożywcze czy ubraniowe albo rybiki cukrowe. Możliwe też, że mieszkasz w miejscu pełnym komarów lub much, raz po raz jakimś cudem dostających się do domu mimo moskitier w oknach, by doprowadzać cię do szału. No i cyk, kolega pająk przybywa z odsieczą, żeby ci to towarzystwo wyłapać i wyjeść. Pająk osiedla się u ciebie, bo chce u ciebie pracować. No czy to jest mądre, żeby go wywalać? No właśnie.

Miłość, jeśli przychodzi, to zupełnie sama z siebie. Nieproszona, niewzywana. Przychodzi i tyle. Mi bez różnicy, czy będziesz kochać pająki, czy nie. Uszanuj jeśli możesz, zignoruj jeśli nie; tylko tyle. Jeżeli widok pająka wywołuje u Ciebie natychmiastową żądzę mordu i chęć sięgnięcia po laczka celem uśmiercenia tej kreatury,  to obawiam się, że nie pająk jest twym faktycznym problemem. Jedyne, z czym chcę cię zostawić po lekturze mych rozważań nad pająkami, to niechęć do odruchowego zabijania. Jeśli i tak to zrobisz, to twoja rzecz. Niech jednak gdzieś z tyłu głowy zostanie ci taka jedna niespokojna myśl, na wszelki wypadek. Matka natura widzi co robisz i pamięta o twojej bezsensownej przemocy.

pająk krzyżak ogrodowy araneus diadematus
„Nu nu nu..” – pająk

My jako ludzie możemy bardzo wiele uczyć się ze świata zwierząt. Świat ten jest brutalny i surowy, ale i bardzo prawdziwy; rządzący się jasnymi zasadami, tam nie ma miejsca na fałsz i obłudę. Wszystkie zwierzęta są po prostu sobą, żyją w zgodzie z tym, co im matka natura przypisała. Człowiek jest chyba jedynym stworzeniem, które potrafi swoją prawdziwą naturę tłamsić, łamać i wbrew sobie udawać kogoś, kim nie jest – a to prosta droga do porażki i nieszczęśliwego życia. Bogactwo świata zwierząt jest przeogromne i wiele w nim mądrości; w końcu sama matka natura z rozmysłem kształtowała swoje dzieci. Wszystkie stworzenia mają swoje miejsce, przeznaczenie i zbiór cech. Od wszystkich możemy się uczyć. Także od tych najmniejszych. Wiele możemy się nauczyć również od pająków. A już bez wątpienia poznając je lepiej, uczymy się ogólnie większego szacunku dla wszystkich istot żywych, i stajemy się zwyczajnie lepsi. Poznając i nabierając szacunku do wszelkiego stworzenia zbliżamy się do natury. Nić porozumienia z matką naturą, to między innymi także nić pajęcza.

*tekst nie ma właściwości terapeutycznych i nie jest skierowany do osób ze stwierdzoną arachnofobią. Ja się na tym nie znam, więc się w tej sprawie nie wypowiem.

fot. Marek Biegański

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *