„Ptasim Szlakiem” – zimowe obserwacje ptaków

Ścieżka edukacyjna „Ptasim Szlakiem” w Parku Narodowym Ujście Warty jest jednym z tych miejsc obserwacyjnych, które zrobiły na nas największe wrażenie. Podczas każdego wypadu mieliśmy okazję zobaczyć ciekawe, niewidziane dotąd gatunki. Tam obserwowaliśmy, jak ogromne stada ptaków wzbijają się w powietrze, gdy na niebie pojawia się bielik. Tam widzieliśmy młodego bobra i polującą rodzinę gronostajów, obserwowaliśmy zabójczo piękną kanię rudą i przechadzaliśmy się w towarzystwie gigantycznego stada krów i koni. Tym razem po raz pierwszy mieliśmy przyjemność być tam w scenerii zimowej.

Ptasim Szlakiem - łyski

Rzeczpospolita Ptasia

Wieczorem przed wyjazdem sprawdziliśmy prognozę pogody i próżno było szukać w niej optymizmu. Zapowiadało się prawdziwe zimowe piekiełko; siarczysty mróz i porywisty wiatr. W mojej głowie gdzieś tam z tyłu zaczął grać Immortal. Nazajutrz wstaliśmy jeszcze przed świtem. Zresztą, obudzić się pomogły nam ogromne stada gawronów, które zrobiły sobie noclegowisko na dachach okolicznych budynków. Pakowaliśmy się do auta przy jazgocie godnym ptaków Hitchcocka.

Ścieżka edukacyjna Ptasim Szlakiem

Kiedy dotarliśmy na miejsce, przywitały nas częściowo zamarznięte rozlewiska i wielkie, mieszane stada ptactwa wodnego. Już z drogi dojazdowej wypatrzyliśmy pierwszy na tej wyprawie nowy dla nas gatunek – łabędzie krzykliwe. Super! Długo już widniały na naszej „liście wstydu”, czyli liście gatunków teoretycznie nie tak trudnych do zaobserwowania, a jednak wciąż niewidzianych przez nas. Później lustrowaliśmy wzrokiem setki wznoszących się na falach, brązowych, szarych i czarnych kaczek w poszukiwaniu czegoś charakterystycznego w tej pierzastej masie, co dałoby nam nadzieję na jakiś nowy gatunek. Ale zaraz… Fale? Na rozlewisku? To mogło znaczyć tylko jedno.

Wicher na lodowym pustkowiu

Wiało niemiłosiernie. Ptaki trzymały się bardzo blisko siebie, zbite w grupy. Mimo trudnych warunków obserwacji, już po chwili udało nam się wśród krzyżówek wypatrzyć gągoły, łyski i świstuny. W pewnym momencie w stonowanych kolorach gęstej ptasiej ciżby znacząco wybiła się śnieżnobiała plama, która okazała się być samcem bielaczka. Byliśmy podekscytowani tak bardzo, że ciut zapomnieliśmy, że przecież ciągle jeszcze siedzimy w ciepłym aucie.

Śnieguły na Ptasim Szlaku

Dojeżdżając na piaszczysty parking przy „betonce”, zobaczyliśmy stado grzebiących w piasku śnieguł. Bingo! Między innymi po nie się tam wybraliśmy; bardzo chcieliśmy je zobaczyć. Te urocze ptaki są mało płochliwe; pochłonięte bez reszty tym grzebaniem, w ogóle nie zwróciły uwagi na nasz przyjazd. Marek chwilę po zaparkowaniu ostrożnie wysiadł i zaczął je fotografować. Odważyłam się również wysiąść, by zrobić parę zdjęć lodowego pustkowia. Po wyjściu z auta poczułam się jak Numernabis po dotarciu do Galii. „Co za miejsce. Nie do życia.”. Zanim przemarźnięta z uciekłam do auta, rozejrzałam się jeszcze po okolicy i zauważyłam znajomą sylwetkę na niebie.

Bieliki – rodzina z Ujścia Warty

Bieliki widzieliśmy na Ptasim Szlaku za każdym razem. Wypatrzyć je dość łatwo – po pierwsze, ich ogromne, przypominające kształtem deskę sylwetki łatwo rozpoznać na tle nieba. Po drugie, ich obecność może zwiastować niespodziewane poderwanie się ptactwa wodnego w górę. Wiele razy widzieliśmy nagłą wrzawę nad wodą, gdy on się pojawiał.

Park Narodowy Ujście Warty - bieliki

Tym razem mieliśmy okazję obserwować prawdziwy bielikowy sejmik. Zlatywały się na nieco oddaloną, niezalaną łąkę, gdzie na zmianę przysiadały i ganiały się w towarzystwie wron siwych. Z każdą chwila dołączały kolejne. Póżniej przez dłuższy czas widzieliśmy w jednym miejscu cztery ptaki, ale już wkrótce do bandy zaczęły dołączać kolejne bieliki. W szczytowym momencie w jednym miejscu było ich jedenaście! To największa grupa bielików, jaką dotąd widzieliśmy. Obserwowanie ich było absolutnie niesamowite. Jedyne, czego żałowaliśmy to fakt, że nie zechciały podlecieć nieco bliżej.

Podsumowanie zimowych obserwacji na Ptasim Szlaku

Na sam koniec wycieczki spotkaliśmy jeszcze jedno ciekawskie i towarzyskie stadko zimowych maluchów – rzepołuchy. Nie przejmowały się naszą obecnością, krążyły wokół i przysiadały w pobliżu. Nie ruszaliśmy się z auta czekając z nadzieją, że się zbliżą na tyle, by zrobić im dobre zdjęcia. W końcu podleciały i osiadły bardzo blisko, ale tuż za samochodem. Nawet zrobiły sobie pięć minut przerwy od tego wściekłego wiatru, kryjąc się pod naszym samochodem 😀 W ostatnich minutach czekało nas także jeszcze jedno spotkanie z bielaczkami, tym razem było ich więcej i były też panie. Wracaliśmy bardzo zadowoleni z efektów naszego poszukiwania zimowych ptaków na Ptasim Szlaku.

Ścieżka edukacyjna "Ptasim Szlakiem" - zimowe gatunki

Z naszych obserwacji powstało też parę udanych nagrań 🙂 dzięki nim sami możecie zobaczyć, jak wygląda zima na Ptasim Szlaku, i kogo można tam spotkać. Chodźcie, zapraszamy!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *